Relacja z wyprawy

Oto zapiski z prawie trzymiesięcznej wyprawy. Pisane przez Ulę i przez nią publikowane. Zawierają osobiste spojrzenie na całe przedsięwzięcie i to co działo się przez ten czas.

Ludzie i budynki

Takich miasteczek jak to, na naszej drodze jest mnóstwo. Nie ma znaczenia czy jesteśmy na wschodzie, zachodzie, północy czy południu. Zmienia się w nich architektura, ale wszystkie łączy ta sama aura beznadziei i braku perspektyw.

czytaj dalej

Morze przed sezonem

Morze jest zupełnie inną granicą niż te, które do tej pory odwiedziłyśmy. Jest rozciągnięte w czasie i przestrzeni. Nie ma słupków granicznych ani wyraźnej linii oddzielających Tam od Tutaj. Nie można zajrzeć na drugą stronę, bo żadnej drugiej strony właściwie nie ma.

czytaj dalej

Smołdzino welcome to

A zaczęło się od spotkania kilka kilometrów przed Smołdzinem. W Żelazie, w pobliżu ruin dawnego niemieckiego pałacu przyjechała po nas kilkudziesięcioosobowa grupa rowerzystów.

czytaj dalej

O kocie Kunksushu

Dzisiejszy wpis miał być o czymś zupełnie innym, ale myślę, że warto w końcu napisać kilka słów o naszych warsztatach. Nazwałam je roboczo „warsztatami granicznymi”, i bardzo długo zastanawiałam się nad tym jak powinny wyglądać.

czytaj dalej

Puszcza

W czasie naszej drogi, wielokrotnie natykamy się na miejsca, gdzie natura odzyskuje to, co wcześniej próbował jej wydrzeć człowiek. Stare zabudowania znikają, gdy zabraknie gospodarzy.

czytaj dalej

Kulturalnie zwiedzamy okolice

Dużo osób pyta nas, czy po drodze mamy czas zobaczyć coś więcej niż tylko uciekający spod kół asfalt albo piasek i kamienie. Dlatego dzisiaj będzie kilka migawek kulturowo-turystycznych i wszystkich must-see na naszej trasie.

czytaj dalej

Bieszczady

Idąc pod górę, tak jak w życiu – warto się czasem zatrzymać i spojrzeć za siebie. Można wtedy zobaczyć znacznie więcej niż tylko kamienie pod stopami i daleką, stromą ścieżkę do szczytu.

czytaj dalej

Deszcz

Minęła już północ. Wokół panuje cisza, bo wszyscy dawno śpią. Siedzę w ciepłym pomieszczeniu, najedzona, wykąpana. Z tej perspektywy pełnego komfortu to, o czym chcę dzisiaj napisać wydaje się dużo trudniejsze niż myślałam.

czytaj dalej

Dzień świstaka

Zaczęło się wręcz sielankowo – śniadaniem w lesie, w pierwszych promieniach wiosennego słońca. A później już wszystko szło nie tak jak powinno.

czytaj dalej

RDK droga do startu

No to jedziemy. PKP jak zwykle ma dla nas kilka niespodzianek. Jedną z nich jest remont torowiska między Krakowem a Zakopanem. Dlatego też musimy przejechać na rowerach 20 km do Skawiny.

czytaj dalej

Rowerowy Dom Kultury – start

Nasza opowieść zaczyna się bladym świtem 10 kwietnia 2016 roku, gdy razem z Zuzą wsiadam do pociągu na stacji Poznań Główny. Jedziemy do Białki Tatrzańskiej, która jest startem i metą naszej rowerowej podróży wokół granic Polski.

czytaj dalej