O kocie Kunkushu, który przekraczał granice, bo był uchodźcą

25 maja 2016

Dzisiejszy wpis miał być o czymś zupełnie innym, ale myślę, że warto w końcu napisać kilka słów o naszych warsztatach. Nazwałam je roboczo „warsztatami granicznymi”, i bardzo długo zastanawiałam się nad tym jak powinny wyglądać. Ale przygotowywanie takich spotkań jedynie zza biurka jest oczywiście w pewnym sensie skazane na porażkę. Mimo że mam już spore doświadczenie w prowadzeniu zajęć dla różnych grup dzieciaków i dorosłych, ta podróż to ciągle jedna wielka improwizacja. Nigdy do końca nie wiem do kogo przyjeżdżamy. W jednym mieście na warsztaty przychodzi dwudziestka dzieci, a w innym trójka. Kiedyś taką frekwencję potraktowałabym jak porażkę. Miałam na początku takie egocentryczne podejście do swojej pracy i każde takie wydarzenie było dla mnie źródłem frustracji. Dlaczego ludzie są tacy niewdzięczni? Przychodzę przecież do nich z fantastycznym pomysłem, w dodatku daję im coś ZA DARMO, a oni nie potrafią tego docenić. Nie przychodzą. Nie są zainteresowani. Takie podejście prowadzi zawsze do smutnych rozczarowań i poczucia niespełnienia. Ale wiele mówi też o nas samych. Wreszcie to zrozumiałam. Ale najpierw musiałam sobie postawić pytanie: dla kogo właściwie robię to wszystko? Dla siebie, czy dla ludzi spotkanych po drodze? Teraz już staram się nie robić takich wewnętrznych statystyk i wartościować przeprowadzonych warsztatów ze względu na to ile osób wzięło w nich udział. Oczywiście na zdjęciach zawsze lepiej będzie wyglądać pełna sala uśmiechniętych dzieciaków. Ale jeśli moja rozmowa z trójką wycofanych dziewczynek z jakiejś małej miejscowości na wschodzie Polski w jakikolwiek sposób wpłynie na ich życie i dalsze wybory to warto było do nich jechać.

Co takiego właściwie robimy naszym projektem?
Jeden z naszych rozmówców powiedział, że otwieramy ludziom głowy. Mam nadzieję, że tak właśnie jest. Ale jeśli nawet jest to tylko zasianie w nich jakiejś wątpliwości, pokazanie rzeczywistości z innego punktu widzenia to i tak jest dużo. Bo to mały krok, od którego można zacząć wielką zmianę w życiu.