Kulturalnie zwiedzamy okolice

9 maja 2016
Dużo osób pyta nas, czy po drodze mamy czas zobaczyć coś więcej niż tylko uciekający spod kół asfalt albo piasek i kamienie. Dlatego dzisiaj będzie kilka migawek kulturowo-turystycznych i wszystkich must-see na naszej trasie.
W czasie każdej mojej podróży prędzej, czy później pojawia się zawsze ten sam dylemat: jak to zrobić, żeby trzymać się planu i jednocześnie zobaczyć wszystko, co jest do zobaczenia w okolicy. Czasu zawsze jest za mało, a za każdym następnym zakrętem zazwyczaj czai się coś interesującego. Trzeba więc w końcu narzucić sobie jakiś rygor i zdecydowanie powiedzieć: dość, to zostawiam na następny raz! Najtrudniej jest, gdy jestem dobrze merytorycznie przygotowana do wyjazdu. A Ci, którzy mnie znają wiedzą, że oznacza to tonę książek, przewodników i notatek, które później ktoś musi zazwyczaj pomóc mi nosić. Wtedy też najtrudniej jest sobie odpuścić.
Tym razem jest nieco łatwiej. A powód jest prozaiczny i wcale nie chwalebny. Otóż miałam zbyt mało czasu przed wyjazdem. Pochłonęły mnie przygotowania sprzętowe, meile do sponsorów, patronów medialnych i wszystkich innych ludzi potencjalnie zainteresowanych naszym projektem, a także wymyślanie warsztatów i ilustrowanie bajki o Kunkushu. A czas przeleciał i nagle trzeba było się pakować i ruszać w drogę.
Dlatego teraz staram się to nadrabiać na bieżąco. Po 3 tygodniach podróży musiałyśmy wysłać do Poznania 4,5 kilogramową paczkę z książkami, katalogami i mapami, które nazbierały się po drodze. Strach się bać, co będzie dalej:)
Po tym wstępie odpowiedź na pytanie, czy zwiedzamy coś po drodze jest już chyba jasna. Jeśli tylko nie goni nas termin warsztatów albo nie leje właśnie deszcz, staramy się zobaczyć jak najwięcej.